Konfitura ta nadaje się tak naprawdę do wszystkiego. Do
mięs, do ciasteczek, do nadziewania muffinów, na kanapki, do serów… Nie jest to
typowa brytyjska gorzka konfitura pomarańczowa. Żaden smak nie dominuje,
wszystkie są równoważne – kwaśny, słodki i gorzki. Dlatego właśnie pasuje
zarówno do dań słodkich jak i słonych. No i pięknie pachnie. W sam raz na
zbliżające się Święta Bożego Narodzenia.
Składniki:
15 mandarynek
5 pomarańczy
2 cytryny
3 goździki
1 gwiazdka kardamonu
2,5 szklanki cukru
100 ml Calvadosa (można zastąpić brandy)
200 ml wody
Przygotowanie:
Cytrusy myjemy dokładnie. Ścieramy na tarce o małym oczku
skórkę z 2 pomarańczy. Obieramy pomarańcze i mandarynki. O ile mandarynki
obierają się wiele łatwiej, przy obieraniu pomarańczy należy pamiętać, by
usunąć całą białą skórkę. Owoce kroimy w kostkę i wrzucamy do garnka o grubym
dnie. Wsypujemy cukier, wlewamy wodę, dodajemy goździki i kardamon. Doprowadzamy do wrzenia, po czym gotujemy na
dużym ogniu przez 2 godziny. Początkowo konsystencja będzie bardzo rzadka,
jednak z czasem odparuje. Po dwóch godzinach dodajemy Calvados i sok z dwóch
cytryn. Jeśli konfitura nie jest wystarczająco słodka, możemy ją dosłodzić.
Gotujemy około pół godziny często mieszając. Zdejmujemy z ognia i odstawiamy na
24 godziny. Na drugi dzień doprowadzamy do wrzenia i odparowujemy oraz
doprawiamy jeśli jest jeszcze taka potrzeba. Przekładamy do sterylnych
słoiczków, zakręcamy mocno i stawiamy do góry dnem oraz przykrywamy ściereczką,
by powoli stygły. Ci, którzy wolą bardziej „galaretkowatą” konsystencję mogą dodać
odrobinę żelatyny spożywczej w trakcie drugiego gotowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz