niedziela, 28 kwietnia 2013

Crema di porri


Pory są nieodłącznym elementem kuchni toskańskiej. Już w starożytności używane były często do przyrządzania potraw. Podobno cesarz Neron pochłaniał ogromne ilości porów, gdyż twierdził, że warzywo dobroczynnie wpływa na jego głos. Mimo to, że pory są bardzo zdrowe (są bogate m.in. w fosfor, żelazo, wapń, witaminę C, B1 i B2) w Polsce nadal używa się go wyłącznie jako dodatek do włoszczyzny lub kroi odrobinę do sałatek. Trzeba to zmienić – pora na pora!

Składniki:
3 duże pory
50 g masła
1 litr rosołu
1 ziemniak
Sól i pieprz cytrynowy do smaku

Przygotowanie:
Pory myjemy i kroimy w cienkie plastry, po czym podsmażamy na maśle. Zeszklone pory dodajemy do rosołu razem z surowym ziemniakiem pokrojonym w kostkę. Przyprawiamy pieprzem oraz solą i całość gotujemy około 40 minut. Zupa sama z siebie powinna stać się kremem, jednak możemy ją dodatkowo zblendować, by upewnić się, że ziemniak także się rozpadł. Zupę krem podajemy posypaną parmezanem lub grzankami z ciemnego pieczywa.

środa, 17 kwietnia 2013

Tawcze grawcze "na bogato"


Tawcze graczwe to narodowa potrawa Madeconii. W dosłownym tłumaczeniu tawcze grawcze oznacza miseczkę fasoli. Podstawowa wersja to fasola Jaś, papryka, cebula i olej, pieczone w glinianych naczynkach. W macedońskich restauracjach tawcze grawcze jest jedną z podstawowych potraw i można ją dostać praktycznie we wszystkich zakątkach kraju, tak jak w polskich restauracjach obowiązkowo musi być rosół czy pomidorowa. Coraz częściej spotyka się urozmaicone wersje tawcze grawcze. Ja też przygotowałem wersję „na bogato”.

Składniki:
250 g fasoli Jaś
200 g ciecierzycy
3 marchewki
1 pietruszka
Pół małego selera
1 nieduża cukinia
3 pomidory bez skórki
Pół papryki
1 duża czerwona cebula
1/3 pora (najlepiej środkowa część)
3 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy z oliwek
Sól, pieprz, kolendra mielona
Natka pietruszki

Przygotowanie:
Fasolę i ciecierzycę moczymy przez noc, po czym gotujemy (oczywiście osobno). Odcedzamy, ale 2 szklanki wywaru z fasoli zachowujemy do pieczenia. Do naczynia żaroodpornego (z przykrywką!) wrzucamy pokrojoną marchew, pietruszkę, seler, cebulę, pora, ciecierzycę, fasolę i podlewamy szklanką wywaru z fasoli oraz oliwą. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 200°C i pieczemy 30 minut. Po tym czasie dodajemy pokrojoną paprykę, cukinię, pomidory i posiekany czosnek. Doprawiamy solą, pieprzem, kolendrą i natką pietruszki a następnie dokładnie mieszamy. Wstawiamy do piekarnika na kolejne 30-40 minut. Należy uważać, by wywar nie wyparował całkowicie, dlatego w razie potrzeby dolewamy stopniowo wywaru z fasoli. 

czwartek, 11 kwietnia 2013

Focaccia z physalisem


Kiedyś pisałem już o focacciach. To włoskie pieczywo będące podstawą pizzy ale występujące jako osobne danie. Focaccia jest o wiele starsza od pizzy – była przygotowywana zanim do Europy dotarły pomidory, dlatego nie jest posmarowana sosem pomidorowym jak jej młodsza siostra. Nie jest też posypywana serem. Ile ludzi, tyle rodzajów focacci – każdy może przygotować własną wersję. Ja proponuję następującą.

Składniki:
1,5 szklanki mąki
40 g drożdży
175 ml mleka
20 ml oliwy z oliwek
Łyżka masła czosnkowego Lurpak

50 g oliwek zielonych
Kilka pomidorków koktajlowych
Kilka owoców physalisu
Garść kaparów
Odrobina octu balsamicznego do skropienia
Oregano, sól, pieprz grubomielony
Kilka listków szałwii

Przygotowanie:
Drożdże rozrabiamy z łyżeczką cukru, łyżką mąki i odrobiną ciepłego mleka. Kiedy zaczną pracować dodajemy mąkę, sól, masło Lurpak i resztę mleka, następnie wyrabiamy elastyczne ciasto i odstawiamy na 10 minut aż zacznie rosnąć. Kiedy ciasto lekko podrośnie układamy je w formie do pieczenia posmarowanej oliwą i posypanej mąką. Ciasto smarujemy delikatnie oliwą, obsypujemy solą, pieprzem i oregano. Pomidory, physalis i oliwki kroimy na pół i układamy na cieście delikatnie przyciskając. Na koniec sypiemy garść kaparów i pryskamy niewielką ilością octu balsamicznego. Odstawiamy na 40-50 minut do wyrośnięcia. Na wierzch możemy położyć kilka listków szałwii, która nada bardzo przyjemnego aromatu.
Kiedy ciasto wyrośnie wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do temperatury 220°C na 15 minut, następnie zmniejszamy temperaturę do 190°C i dopiekamy 10 minut.

wtorek, 9 kwietnia 2013

Pan di ramerino


Bułeczki z rozmarynem. Przepis pochodzi z mojej ukochanej, najprostszej, najzdrowszej i najsmaczniejszej kuchni – włoskiej. Pan di ramerino to słodko-słone bułeczki o cudownym rozmarynowym aromacie ze średniowiecznym rodowodem. Kiedyś przygotowywane w okresie Wielkiego Postu, teraz goszczą na stołach o każdej porze roku.

Składniki:
Pół kg mąki
50 g cukru
40 ml oliwy z oliwek
50 ml mleka
120 g rodzynek
30 g drożdży
2 łyżki masła
1 żółtko
Rozmaryn, sól

Przygotowanie:

Rodzynki moczymy w wodzie przez 20 minut. Drożdże mieszamy z łyżeczką cukru aż się rozpuszczą, po czym dodajemy 2 łyżki mąki, odrobinę mleka i pozostawiamy do wyrośnięcia. Do miski wsypujemy mąkę, cukier (ja dodałem trzcinowego, by urozmaicić smak), szczyptę soli, oliwę z oliwek i zaczyn drożdżowy. Ciasto wyrabiamy do momentu aż będzie elastyczne. Pod koniec wyrabiania dodajemy rodzynki oraz rozmaryn (ilość według uznania). Zagniecione ciasto pozostawiamy do wyrośnięcia na około godzinę w ciepłym miejscu. Po godzinie formujemy okrągłe bułeczki, układamy je na blasze, nacinamy (w krzyżyk, wzdłuż lub trzy razy w poprzek – jak kto woli) i smarujemy roztrzepanym żółtkiem. Pieczemy 10-15 minut w temperaturze 180°C.


piątek, 5 kwietnia 2013

Cynamonowy warkocz



Na temat pochodzenia ciasta po przeprowadzonym researchu mogę powiedzieć tyle – nie wiadomo do końca skąd jest. Tak jak ciężko ustalić kto faktycznie wynalazł hamburgera (choć ostatnio pogodzono kuchnię niemiecką i amerykańską wysuwając teorię, że powstał w niemieckich dzielnicach w Stanach Zjednoczonych) tak samo ciężko jest z tym ciastem. Jedni twierdzą, że skandynawskie, inni, że amerykańskie, jeszcze inni rzucają kuchnię bałkańską. Jak widzicie na zdjęciu, ciasto przygotowałem z kuzynką w jej nowojorskiej kuchni, więc uznajmy, że ciasto jest amerykańskie. A przepis dostałem od irlandzkiej wyroczni kulinarnej – Cindy O’Mazur.

Składniki:
CIASTO:
2 szklanki mąki
Pół łyżeczki soli
Pół szklanki letniego mleka
25 g drożdży
1/8 szklanki stopionego masła
1 żółtko
1 łyżka cukru

NADZIENIE:
1/4 szklanki miękkiego masła
4-5 łyżek cukru
3 łyżeczki cynamonu

Przygotowanie:
1. Drożdże rozrabiamy z łyżeczką cukru, dodajemy odrobinę mleka, mąki i zostawiamy do wyrośnięcia.
2. Do miski wsypujemy mąkę, sól, dodajemy masło, żółtko i zaczyn drożdżowy oraz resztę mleka i cukru. Zagniatamy ciasto i odstawiamy do wyrośnięcia na około godzinę.
3. Rozwałkowujemy ciasto na grubość około 1 cm.
4. Rozwałkowane ciasto smarujemy nadzieniem (masło dokładnie wymieszane z cukrem i cynamonem).
5. Ciasto zwijamy w rulon, po czym rozcinamy go na dwa kawałki wzdłuż.
6. Z dwóch części ciasta zaplatamy warkocz, starając się, by wewnętrzna strona (ta z nadzieniem) była skierowana do góry. Zawijamy warkocz na kształt wieńca i umieszczamy na blasze do pieczenia.
7. Wierzch możemy posmarować resztą nadzienia, jeśli nam zostało.
8. Pieczemy 30-35 minut w temperaturze 200°C aż ciasto będzie złoto-brązowe (jeśli wierzch zbyt bardzo się pali, przykrywamy ciasto papierem do pieczenia lub folią aluminiową).
9. Zmniejszamy temperaturę do 180°C i dopiekamy 5-10 minut.
10. Po wyjęciu można posypać ciasto cukrem pudrem.


wtorek, 2 kwietnia 2013

Bruschetta z łososiem i avocado z sosem mango


Nie przepadam za tradycyjnymi kanapkami, dlatego często gdy mam ochotę na pieczywo, sięgam po ciekawsze rozwiązania niż „kanapka z szynką i pomidorem”. Tym razem jeden z moich ulubionych sposobów na bruschettę. Można ją dowolnie modyfikować, np. zamiast roszponki, dodać wyrazistszą rucolę. Smacznie, zdrowo, kolorowo!

Składniki:
2 grube kromki zgrillowanego chleba
50 g łososia wędzonego
Pół avocado
Garść roszponki
Masło solone Lurpak
1/3 mango
2 łyżki słodkiego białego wina (np. Tokaj)

Przygotowanie:
Kromki chleba grillujemy i jeszcze ciepłe smarujemy masłem solonym Lurpak. Na masło kładziemy roszponkę a na nią naprzemiennie łososia i avocado. Mango ugniatamy widelcem z białym winem i tak powstałym sosem polewamy bruschettę.